Prawdopodobnie staniecie również przed wyborem dekoracji Waszego kościoła i sali weselnej. Być może któreś z tych miejsc nie potrzebuje dekoracji, a wręcz może i dekoracja przeszkadzała by i urok miejsca by zniknął. My zdecydowaliśmy się ostatecznie na dwie firmy, które zajęły się dekoracją kościoła i sali oraz auta.
Dlaczego dwie? Totalnie przez przypadek 🙂
Jeśli chodzi o auto, bo dla nas to też część dekoracji, chcieliśmy na początku jechać naszym autem do ślubu, bo prezentuje się naprawdę dobrze. Niestety ostatecznie zdecydowaliśmy, że nasz mercedes CLA choć piękny, to nijak nadaje się do wsiadania i wysiadania w wielkiej sukni i to jeszcze na obcasach, ze względu na jego sportowe, niskie zawieszenie. Z pomocą przyszła nam moja ciocia, która w garażu miała pięknego Jaguara. Postanowiliśmy więc skorzystać i ostatecznie to było nasze ślubne auto.
Wracając do dekoracji. Zaczęło się od tego, że w tej kwestii totalnie nie mieliśmy żadnego doświadczenia. Oczywiście na różnych ślubach i weselach naoglądaliśmy się wielu dekoracji i praktycznie każda nam się podobała. My chcieliśmy, żeby w naszym najważniejszym dniu dekoracja była wyjątkowa i dopasowana do nas. Wiedzieliśmy, że chcemy połączenie koloru niebieskiego i amarantowego oraz nawiązanie do naszej pasji – muzyki. No i ja uparłam się na tulipany, bo je uwielbiam 🙂
Tworząc zaproszenia ślubne na płytach winylowych wybraliśmy już kolory przewodnie i dążyliśmy do tego, aby wszystko było spójne.
Będąc na targach ślubnych wygraliśmy jedną z głównych nagród, czyli 1500 zł na dekorację ślubną. Po rozmowie z firmą ustaliliśmy, że z racji odległości sensownie będzie jak oni zajmą się dekoracją sali, a my znajdziemy kogoś na miejscu, kto przystroi nam kościół i auto oraz stworzy bukiet dla Panny Młodej. Tak też zrobiliśmy.
Wcześniej już zaczęliśmy zbierać gadżety muzyczne, tzn. kupiliśmy płyty winylowe w różnych rozmiarach, zamówiliśmy wykałaczki z nutami, serwetki w nuty, zamówiliśmy u jeszcze innego dostawcy winietki w kształcie nut wraz z zawieszkami na alkohol i pudełko na kartki oraz drewniane tablice rejestracyjne na auto, które nawiązywały do winietek, pudełka i zawieszek. Dodatkowo nasza znajoma wygrała 5 kg krówek, które też miały muzyczne opakowania i nawiązywały kolorystycznie do całości imprezy.
Dostarczyliśmy wszelkie materiały, wytłumaczyliśmy co chcemy. Było też projektowanie ścianki, która składała się z wiszących płyt winylowych i pięciolinii z naszymi imionami. Cieszymy się, że akurat firma, która nam robiła te napisy miała sprzęt odpowiedni, bo wcześniej wiele firm odmawiało nam wykonania tej usługi. Na sali również zatrudniliśmy znajomą, która zadbała o stół owocowy wraz z fontanną czekoladową. Jak wspominaliśmy we wcześniejszym wpisie dotyczącym sali, po wywiadzie z menagerem wiedzieliśmy już, że owoców na pewno nie starczy. I bardzo dobrze, że zdecydowaliśmy się na większą ilość, bo ostatecznie i tak wszystko zostało zjedzone 🙂
Niektóre gadżety takie jak wieszak dla Panny Młodej, pudełko na obrączki, księga gości w postaci obrazu czy opisy co gdzie się znajduje na sali (na płytach winylowych) robiliśmy własnoręcznie. Dodatkowo też zamówiliśmy balony w nuty na poprawiny, bo na drugi dzień zapraszaliśmy gości z dziećmi, więc była przy okazji fajna zabawa 🙂 Dzień wcześniej przygotowaliśmy też naszą ściankę ze zdjęciami – z racji tego, że znaliśmy się ponad 20 lat (tak długo!), mieliśmy sporo wspólnych zdjęć, a przy okazji goście mieli niezły ubaw 😀
Jeśli chodzi o kościół, to podobnie jak na sali, chcieliśmy zachować tę samą kolorystykę, zwłaszcza, że kościół był jasny, więc wszystko dobrze pasowało. W gratisie dostaliśmy na wejście jeszcze ułożony klucz wiolinowy z płatków kwiatów! 🙂
Tak to wyglądało u nas. Dużo muzyki, radosne kolory i wszystko po naszemu 🙂 Czy ładnie czy nie, kwestia gustu. My byliśmy bardzo zadowoleni.